7 lutego 2014

Miłość to muzyka...

Cześć! Nie spodziewaliście się mnie tak wcześnie, co nie? :P Ale spokojnie, to tylko jedna taka anomalia :P Na fb profilu Pentel Poland pojawił się konkurs walentynkowy, w którym można wygrać bardzo fajne długopisy. Miałam wiele wątpliwości czy wziąć w nim udział, bo w niedzielę mam ważny egzamin, ale ostatecznie się zdecydowałam i malowałam go po nocy gdy wszyscy spali xD Niestety efektem ubocznym nocnego malowania (poza tym, że spałam do 10.oo xD) były słabej jakości zdjęcia. Podretuszowałam je trochę w Picasie na tyle aby było cokolwiek widać i spróbuję Wam, chociaż trochę, przedstawić proces powstawania mojego rysunku :)

Materiały:
  • kredki akwarelowe Koh - i - noor Mondulez;
  • karton A4;
  • granatowa kredka Bambino;
  • temperówka.

Krok po kroku - Para Młoda
 


To zdjęcie posłużyło mi za wzór. Nawiasem mówiąc: fajna z nich para :P




Zaczęłam od Panny Młodej. Zaczęłam jak zawsze od ciała. Do wycieniowania posłużyła mi kredka szara i różowa. W rzeczywistości oczy nie są tak ciemne jak na zdjęciu obok. W końcowym efekcie jest już ok :) Szarą kredką zaczęłam także cieniować włosy: od nasady, a także końce.


Na tym etapie już Młoda skończona :P Nie miałam zielonego pojęcia jak zrobić blond włosy. Sama żółta kredka była zbyt jaskrawa i zbyt... żółta. Wpadłam na szalony pomysł: zamalowałam włosy na szaro, poprawiłam musztardowym odcieniem, a na koniec zrobiłam żółte pasemka i blondynka (prawie) jak z bajki. :) Suknia jest biała więc do jej wycieniowania posłużyły mi jedynie szarości. Najciemniejsze miejsca to: przy końcówkach włosów, futerko z prawej strony i ogólnie prawa strona sukni.




No to przyszedł czas na Młodego. Pierwszy raz rysowałam zarost xD Jak? A najpierw delikatnie zamalowałam obszar zarostu na czarno (bardzo, bardzo delikatnie) a następnie stawiałam niewielkie kropki obok kropek, za kropkami itd. :P Chyba wyszło ok :P Bez mówienia kogo narysowałam pokazałam rysunek babci, a skoro ona ich rozpoznała, tzn. że jest dobrze :P Twarz wycieniowana szarą i różową kredką.


I tu się zaczęły schody. Nigdy, przenigdy nie widziałam saksofonu z bliska. Podczas malowania nie miałam dostępu do kompa czy internetu, więc musiałam polegać jedynie na zdjęciu, które na dodatek miałam w telefonie... Szczerze? Nie wiem wciąż jak to powinno wyglądać, malowałam na wyczucie i tak, aby choć trochę przypominało saksofon. Chyba się udało... do jego pomalowania posłużył mi kolor musztardowy, żółty i czarny. No i garniak na czarno i praca prawie gotowa.








Pozostało tło. Ostatnio mam fazę na kredki bambino i wszędzie je wciskam. Tym razem za tło posłużył mi ciemny niebieski kolor. Strugamy, rozcieramy kolistymi ruchami palców i gotowe :)

Jak się podoba? To dopiero drugi z takich bardziej realistycznych rysunków (pierwszy można zobaczyć TUTAJ), więc wciąż pewnie popełniam jakieś błędy. Zauważyłam jednak, że "normalni" ludzie wychodzą mi lepiej, gdy maluję je kredkami akwarelowymi Koh-i-noor xD dziwne, co nie? xD

Do następnego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...