10 listopada 2013

Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!


Po 123 latach niewoli Polska odzyskała niepodległość... Takie słowa pojawiają się chyba w każdym przedstawieniu i innych tego typu imprezach. Na ten szczególny dzień, który przypada jutro, przygotowałam coś specjalnego. Jak zwykle porwałam się z motyką na słońce, ale chyba efekt końcowy wyszedł dość dobry bo rzadko mogę spotkać wśród mojej rodziny "odruchy" zachwytu nad moimi pracami. Rysunek będzie przedstawiał koronację orła przez osoby, które w dość dużym stopniu przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości. Tak, wiem, orzełek w naszym herbie miał ciągle koronę, nawet gdy Polska była pod zaborami itd. (nie licząc okresu od 1944 do 1989 roku). Ale moment odzyskania niepodległości właśnie tak mi się kojarzy.
Ale przejdźmy do malowania...



Materiały:
  • niebieski blok techniczny A3,
  • ołówek, gumka,
  • pastele olejne (ja korzystałam z firmy Pentel i Patio - szczerze polecam bardziej tą pierwszą),
  • chusteczka, szmatka bądź wacik kosmetyczny (do wycierania zabrudzonych pasteli),
  • czarna kredka.

Krok po kroku:

Jako wzór orła posłużyło mi znalezione w internecie zdjęcie, które idealnie pasowało do mojego pomysłu.
Pracę zaczęłam od zrobienia szkicu. Tak jak w przypadku rysowania ołówkiem na czarnym papierze, było go słabo widać. Na pewno lepiej niż na czarnym :P W samym szkicu trudność sprawiło mi narysowanie ręki (jak zawsze) oraz pazurów orła. Stwierdziłam jednak, że zanim dojdę do ich malowania to coś wymyślę, żeby to w miarę wyglądało :P
 

Zaczęłam od pomalowanie skrzydła, a konkretnie od obrysowania go. Następnie beżową pastelą zaznaczyłam piórka. Żmudna robota, ale efekt będzie dość fajny. Gdy już się z tym uporałam, przyszedł czas na kolor podstawowy. Do tego przyda nam się kolor ciepłego brązu oraz czarny. Ich połączenie daje fajną barwę, kolor czekoladowy :D Doprawiłam to jeszcze jasno brązową kredką o odcieniu musztardowym a następnie jeszcze raz dopracowałam cienie. Biała pastela pomogła mi przy "obramówkach" piórek, a czarna przy wnętrzach piórek.














Ogon. Zaznaczyłam najpierw jedno widoczne piórko pod skrzydłem szarą a potem białą pastelą, potem zaznaczyłam bardziej puszyste piórko widoczne w środku ogona. Resztę pomalowałam na czarno. W przypadku zamalowania przez przypadek białego piórka, wystarczy je poprawić białą pastelą. Być może będzie trzeba trochę mocniej dociskać. Wszystko zależy od tego, jakiego rodzaju pasteli używacie.



Noga. Zaczęłam od bazy, tak jak w poprzednich przypadkach będzie to brąz i czerń. Dopiero potem przystępujemy do zaznaczania poszczególnych piór (postępujemy tak samo jak przy malowaniu skrzydła). Powinnam zrobić wcześniej żółte pazurki, ale jak już wiecie, lubię sobie utrudniać życie. Największy kłopot był przy czarnych piórach, gdzie żółty brudził mi się z czernią. Innym problemem było to, że mój żółty na niebieskim papierze wyglądał jak zielony O.o Dobrym rozwiazaniem okazało się pomalowanie pazurów na "Chrome Yellow Color" (tak było napisane na pasteli). Z polskiego na nasze, to taki słoneczny kolor, nie jaskrawy. Następnie całość pociągnęłam białą pastelą, co mi rozjaśniło mój żółty kolor. Potem domalowałam pazury (czarne) i cień na jednym z "palców". Jeśli coś nie wyjdzie zawsze można spróbować zawsze można spróbować zdrapać paznokciem pastelę i poprawić. Na koniec poprawiłam piórka, które mi się troszkę zamazały przy malowaniu pazurów.

 




"Klata". W tym przypadku bazę zrobiłam od razu ciemnym brązem "Vandyke Brown". Niestety w połączeniu z niebieskim kartonem okazał się zbyt jasny, więc doprawiłam to jeszcze czernią. Przy tworzeniu piór postępowałam tak jak wyżej, tylko w trochę ciemniejszych odcieniach. Spód brzucha pomalowałam na czarno. Czarny kolor bardzo ładnie mi się połączył z brązem, którym do tej pory malowałam. Jeśli wyda Wam się, że przejście między kolorami nie jest takie jaki chcielibyście mieć, wystarczy domalować parę piórek białą pastelą (lekkim naciskiem na "laseczkę"). Będzie wtedy fajnie widać, jak światło się "ściemnia".








Druga noga jest dość ciemna. Niewielkie światło znajdziemy na jej prawym krańcu. Piórek na niej praktycznie nie widać. Żeby nie popełnić tego samego błędu co wcześniej, dwoma liniami zaznaczam sobie tylko kontur nogi a następnie żółtą kredką namalowałam pazury. Oczywiście, postępowałam tak jak w poprzednim przypadku. Gdy już skończyłam z pazurami, domalowałam pióra na "udku" czarnym kolorem, oraz białe piórko białą pastelą. No i mamy gotową nogę.





Głowa. Pomalowałam ją najpierw na biało. Należy uważać przy piórkach, żeby biel nam się nie zabrudziła. Następnie brązową pastelą wykończyłam brązowe piórka, a szarą - białe piórka.


Do pomalowania oka użyłam oliwkowej zieleni i ciemnej zieleni. pod okiem dodałam mała plamę koloru beżowo-brązowego. Miejsce pod dziobem oraz dziób wycieniowałam  kolorem pomarańczowym. Prawda, że tego nie widać? :P Czarną pastelą dorobiłam nozdrza, kreskę, która rozdziela dziób oraz oko.




No i orzeł gotowy :)

W moich zdjęciach jakoś pominęłam moment malowania korony xD. Jednak tak jak w przypadku dzioba i pazurów, została najpierw pomalowana na żółto, pociągnięta białą pastelą, wycieniowana pomarańczową i znów pomalowana białą dla lepszego połączenia kolorów. W przypadku ręki całkowicie zrezygnowałam z jej cieniowania. Dlaczego? Dowiecie się dalej ;) Tak więc, pomalowałam ją na beżowo i przeszłam do dalszego etapu :) Za orłem, ręką i koroną były narysowane kontury Polski. Jako, że praca ma mieć związek z odzyskaniem niepodległości, kolory będą biało-czerwone. Dlaczego kontury Polski są takie jak mamy obecnie? A dlatego, że może nie wszyscy się interesują historią i mogą nie zajarzyć, że po odzyskaniu niepodległości Polska nie miała takich granic jak teraz. Pod orłem dodałam cień czarną pastelą. Wróciłam także do ręki. Wypisałam na niej nazwiska, które "przyczyniły się" do odzyskania przez Polskę niepodległości. Ręka symbolizuje nie tylko wypisane na niej osoby, ale także wszystkie inne, i one wszystkie wkładają naszemu orzełkowi koronę na znak odzyskania niepodległości.
 No i tak to sobie właśnie wymyśliłam. Podoba się? :D

Wnioski:
  • pastele olejne nie brudzą tak rysunku jak pastele suche;
  • trudniej nimi mieszać kolory;
  • trudniej pokryć powierzchnię papieru tak, aby nie prześwitywał spod  pasteli kolorowy papier;
  • trudniej wymazać ewentualne błędy;
  • ciężko uzyskać właściwy żółty kolor na niebieskim papierze;
  • WAŻNE! nie łączyć pasteli dwóch firm, bo to nie zdaje rezultatu...
Mimo tylu "negatywnych" stron pasteli olejnych bardzo je lubię. Obrazek nimi namalowany wygląda jak naklejka :D O pastelach możecie trochę poczytać tutaj.

Kotylion robiony z mamą : )
Przyłapana na wpatrywaniu się w swojego orzełka :P





















No i na koniec jeszcze moja najulubieńsza piosenka patriotyczna :D werble........

R O T A ! Mam do niej słabość. Jutro będę ją wykonywać w kościele, na pewno wyjdzie czadersko jak zawsze. Poniżej bardzo ładna wersja tej pieśni, oczywiście na głosy :D


Do następnego :)

4 komentarze:

  1. Fantastyczne wykonanie, jak i pomysł na rysunek. Szkoda tylko, że nie ma na nim naszego polskiego bielika, tylko bielik amerykański ;) Ale nie martw się, takie niuanse zauważają tylko nieliczni, przewrażliwieni ornitolodzy :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :)
      Dobre spostrzeżenie co do ptaka :P W herbie mamy całkiem białego orła, więc i nasz polski bielik też by "teoretycznie" nie pasował (mimo, że się go z nim uosabia) ;) Spodobał mi się ten i dlatego go wybrałam, chodzi tu przecież o symbol, co nie? ;) Dzięki Tobie wiem chociaż, którego orła namalowałam ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. --- Na litość Boską, kotylion jest jakąś śmieszną przypinką ,,do pary'' (np. kwiatek i wazon, lizak i usta, męskie i damskie majtki itp.; oczywiście mogą być z numerkami, a przy pośpiechu, nawet same numerki), która służy do rozdzielenia małżeństw przy wspólnej zabawie na balu czy do losowania ,,chętnych'' do konkursów.
    To, co widzę u góry, to jest KOKARDA (z literatury: ,,Trójkolorowa kokarda''), ROZETA, ROZETKA, RÓŻYCA, a nawet też czasem SZARFKA czy WSTĄŻKA - nazwa zależy od miejscowej tradycji czy wyglądu tego SYMBOLU PRZYNALEŻNOŚCI WOJSKOWEJ bądź NARODOWEJ czy PAŃSTWOWEJ.
    Polska KOKARDA jest zawsze w środku biała, a na zewnątrz czerwona (często barwy królewskiego amarantu, jak tła Orłów Białych na Wawelu). Obrzeże może być białe, ale jednak nieporównywalnie węższe od tych dwóch podstawowych barw heraldycznych Polski; ten paseczek czasem uwypukla zewnętrzną czerwień na jakimś czerwonym czy pomarańczowym mundurze, kaftanie, sukni, kamizelce itp., a czasem oznacza pułk czy oddział. Jeśli ten obrzeżny biały pierścień jest podobny szerokością do dwóch wewnętrznych, to mamy do czynienia z kokardą Wolnej Białorusi, Anglii - po odłączeniu Szkocji, średniowieczną - Elbląga itp.
    - Proszę mi wierzyć, bo znam się na tym !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. --- Na litość Boską, kotylion jest jakąś śmieszną przypinką ,,do pary'' (np. kwiatek i wazon, lizak i usta, męskie i damskie majtki itp.; oczywiście mogą być z numerkami, a przy pośpiechu, nawet same numerki), która służy do rozdzielenia małżeństw przy wspólnej zabawie na balu czy do losowania ,,chętnych'' do konkursów.
    To, co widzę u góry, to jest KOKARDA (z literatury: ,,Trójkolorowa kokarda''), ROZETA, ROZETKA, RÓŻYCA, a nawet też czasem SZARFKA czy WSTĄŻKA - nazwa zależy od miejscowej tradycji czy wyglądu tego SYMBOLU PRZYNALEŻNOŚCI WOJSKOWEJ bądź NARODOWEJ czy PAŃSTWOWEJ.
    Polska KOKARDA jest zawsze w środku biała, a na zewnątrz czerwona (często barwy królewskiego amarantu, jak tła Orłów Białych na Wawelu). Obrzeże może być białe, ale jednak nieporównywalnie węższe od tych dwóch podstawowych barw heraldycznych Polski; ten paseczek czasem uwypukla zewnętrzną czerwień na jakimś czerwonym czy pomarańczowym mundurze, kaftanie, sukni, kamizelce itp., a czasem oznacza pułk czy oddział. Jeśli ten obrzeżny biały pierścień jest podobny szerokością do dwóch wewnętrznych, to mamy do czynienia z kokardą Wolnej Białorusi, Anglii - po odłączeniu Szkocji, średniowieczną - Elbląga itp.
    - Proszę mi wierzyć, bo znam się na tym !!!
    - z poważaniem, Krzysztof Andrzej Plater-Zalewski

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...